Słuchacze MUTW, dnia 5.II.2019 r. gościli niezwykłego człowieka, przyrodnika z krwi i kości, entuzjastę, który nie tylko podziwia przyrodę, ale ją zna i chroni, który potrafi swoją fascynację przelać na innych.

MAREK SCHILLER, bo o Nim tu mowa, to znany nie tylko w dębnowskim środowisku działacz uhonorowany wyróżnieniem za organizację Europejskich Dni Dziedzictwa, organizator cyklicznych Spotkań Przyrodników LOP, ale także autor pieszych szlaków na terenie gminy Dębno, autor przewodników, twórca opisów do tras Nordic Walking, odkrywca turystycznych atrakcji związanych z przyrodą, przewodnik, gawędziarz, społecznik, cierpliwy fotograf, nauczyciel, juror konkursów przyrodniczo – ekologicznych, po prostu – PASJONAT!

Zaskoczył strojem – nikt z nas nigdy nie widział z bliska maskującego stroju fotografa – przyrodnika. A tu masz… fotograf pokazał się w pełnej krasie.

Podpatrywane zwierzęta czy ptaki nie pozują, nie czekają aż zostaną uwiecznione , one żyją swoim życiem, są płochliwe, nieufne i nie liczą , jak człowiek, na medialny rozgłos. Zgodnie z etyką fotografa – przyrodnika czeka się na nie, bez płoszenia i paniki. Czasami może to trwać wiele godzin, ale warto, bo to jedyne, wybrane spośród wielu, ciekawe ujęcie, zostanie utrwalone w obrazie na wieki.

Bez wcześniejszego rekonesansu okolicy, bez ustalenia względnie stałego miejsca gniazdowania i miejsc związanych z ,, towarzyskimi” spotkaniami wewnątrz gatunku, bez ustawienia siebie i sprzętu w najbliższym sąsiedztwie, bez konkretnego kamuflażu, wiedzy i cierpliwości i bez … łutu szczęścia, nie ma co liczyć na bliskie kontakty z przyrodą.

Pan MAREK zna swój rozległy teren, wie co w trawie piszczy, co lata nad głowami, co i gdzie zamieszkuje i stąd efekty. Kolekcja tysięcy zdjęć może robić i robi wrażenie. Swój wtorkowy wykład poświęcił ptakom. Razem z Nim przyjechał zestaw 15 fotografii, które jeszcze przez około dwóch tygodni będzie można oglądać na wystawie w sali obok biblioteki dla dorosłych w gmachu Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Myśliborzu. Wszystko, dzięki uprzejmości dyrektora Stanisława Urbanowskiego i Jego pracowników: Bożeny Sobieckiej i Eli Lewandowskiej.

Nie starczyłoby dnia na wysłuchanie wszystkich opowieści p. MARKA. Na naszym terenie obserwował zwyczaje żurawi, podglądał życie czapli siwej i czapli białej, widywał orlika bielika i bardzo rzadkiego kobuza. O kormoranach mówi, że to starzy bywalcy Pomyśla, podobnie jak sieweczka rzeczna, brodziec samotny, czy biegus.

Tu, nad brzegami naszych jezior, mają dostatek jedzenia. To ich raj na ziemi. Czy potrafimy odróżnić wróbla od mazurka? Nie wiem! Wiem natomiast jak wygląda gil, o dziwo ,nie jest wcale żółty. Wiemy, że kowaliki chodzą głową w dół, że potrzeszcze lubią chrząszcze, że szczygły, dzwońce, sikory odwiedzają przydomowe karmniki, że kwokacz ze swoim długim dziobem i chudymi nóżkami chodzi po obrzeżach naszych jezior, że w naszym województwie jest około 30 par czarnych bocianów, że wokół rzadkiego ptaka – kani rudej obowiązuje strefa ochronna dochodząca do 200 metrów, że …

Kto był na wykładzie ten wie o czym jeszcze mówił p. MAREK. Zapewniam, że mówił dużo i bardzo ciekawie.

Maria Prymakowska – Paluch