Za nami , szóste już, uroczyste spotkanie w uniwersyteckim gronie poszerzonym o zaproszonych gości, poświęcone podsumowaniu dokonań z racji mijającego roku akademickiego, odnotujmy, że jak zwykle, bogate w treść i formę.

Najdłużej, z czego się trzeba bardzo cieszyć, trwało wystąpienie prezes BOŻENY WIERUCKIEJ, która dokonała przeglądu działalności uniwersyteckich sekcji. Nie będziemy cytować za szefową – zainteresowanych odsyłamy na naszą stronę www.mutw.pl. ZAPEWNIAMY, ŻE JEST SIĘ CZYM CHWALIĆ! Było sporo , dodajmy udanych, wyjazdów w czasie których grupy taneczne, malarze, dojrzali sportowcy – amatorzy rozsławiali myśliborski uniwersytet i promowali nasze miasto.

Nieoficjalny tytuł AMBASADORA MIASTA, jaki przed laty nadał nam były burmistrz ARKADIUSZ JANOWICZ, do czegoś nas przecież zobowiązuje. Staramy się wywiązywać na bieżąco z tej, szkoda że nieoficjalnej funkcji. Nieskromnie należy wspomnieć, że duża w tym zasługa prężnego ZARZĄDU i chętnych do współpracy słuchaczy MUTW. Z niebios, BURMISTRZ ZAŁOŻYCIEL – LESZEK WIERUCKI, może być dumny ze swojego dzieła! Zapewniamy, że u nas wszystko w najlepszym porządku! Nadal jesteśmy sprawną orkiestrą reagującą na dyrygenta, chciałoby się powiedzieć, że dmuchamy w jedną trąbkę – mimo tak wielu mocnych indywidualności w naszym gronie!

Słowa uznania, jakie padły w trakcie naszej uroczystości i ust obecnego włodarza miasta PIOTRA SOBOLEWSKIEGO, niezbicie świadczą , że nadal trzymamy pion, nadal poziom, że jesteśmy potrzebni i … co bardzo nas cieszy – możemy liczyć na pomoc PANA BURMISTRZA . Wdzięczni jesteśmy za wszelkie jej przejawy , za słowa uznania – one powodują, że działania ZARZĄDU idą w konkretnym kierunku. Główny cel ? Jak zawsze taki sam! Za wszelką cenę zatrzymać upływający czas, zapewnić kondycję i dobre samopoczucie osobom nieco wcześniej urodzonym, nie dać się wykluczyć!

Co było na zakończeniu? Przyjęta ze zrozumieniem informacja o zerwaniu z tradycją corocznego wręczania świadectw. Podziękowania i drobne upominki na linii burmistrz – prezes – zarząd. Wspomnienie z uroczystości, z 24 czerwca 2016 roku, dotyczące podpisania historycznych dokumentów z zakończenia zewnętrznego remontu KOLEGIATY, które po podpisaniu przez wąskie grono osób, w tym obecnych na zakończeniu roku akademickiego burmistrza PIOTRA SOBOLEWSKIEGO, BOŻENY WIERUCKIEJ, która złożyła podpis za MĘŻA LESZKA WIERUCKIEGO – byłego włodarza Myśliborza i MARII PRYMAKOWSKIEJ PALUCH autorki licznych artykułów o kolegiacie, umieszczone zostały w kapsule czasu, którą wprawny alpinista włożył do kuli na szczycie wieży ku pamięci przyszłych pokoleń. Jeden z artykułów też się tam znalazł.

Były słodkie czereśnie z ogródka Maryli zamiast kwiatów dla gości. Ucieszył się z tego BURMISTRZ, dr MARTA KISIEL, która przyjechała w zastępstwie mamy prof. DANUTY UMIASTOWSKIEJ, dr JULIAN WITKOWSKI, wielka miłośniczka czereśni DANA GYSEN z dalekiej Kanady, prywatnie siostra naszej prezeski.

Czego nie mogło absolutnie zabraknąć na naszym zakończeniu? Przede wszystkim rytuałów, do których jesteśmy mocno przywiązani. Uroczystości od zawsze związane były i nadal są z występem CHÓRU MELODIA pod dyrekcją p. BOGDANA KOMOROWSKIEGO, popisami zespołu BABYLON – tym razem pokazano 3 dostojne, eleganckie pod każdym względem tańce z przełomu XIII – XIV wieku, nad którymi solidnie pracował zespół pod kierownictwem trenerek KRYSTYNY MATUSZAK i HALINY KRASOWSKIEJ. Wprost rewelacyjnie, żywiołowo i z dużym wdziękiem zaprezentowała się grupa gimnastyczek, którą kieruje DOROTA LASTOWSKA – CHOŁOCIŃSKA. Kabaret STARSZAKI, którym dowodzi JADWIGA GODLEWSKA –BRYK, pokazał co potrafi. A wiele już potrafi.

Przygotowano także wystawę prac plastycznych naszych słuchaczy to był najprawdziwszy raj dla zmysłów. Jak ONI, przez te 6 lat, poszli do przodu. Nic dziwnego! Mieli i nadal mają zacięcie, wysokie ( co się chwali) aspiracje i bardzo dobrych instruktorów. Zaczął TADEUSZ ŚMIŚNIEWICZ, kontynuuje JANUSZ MORACZEWSKI i KASIA HABER. O domowych wypiekach, ciastach jak marzenie, wspominamy, z braku miejsca, półgębkiem – żeby smak pozostał, bo ciasta były wyjątkowe! Tak jak wyjątkowe było popołudniowe spotkanie integracyjne naszych słuchaczy.

Składka składką ale to co zrobił dla nas nasz ,,kolega z roku” – ZYGMUNT JAKUBISZYN zasługuje na szczere słowa uznania. Szaszłyki, goloneczka, kiełbaski, kaszanki, surówka w jego wykonaniu – przypomnijmy, że jest restauratorem – to najwyższa z możliwych półek. Geslerowa byłaby również zachwycona. Udostępnił nam piękne miejsce, swoją prywatną odskocznię od miejskiego zgiełku położo w głębokim lesie, z urokliwym siedliskiem pełnym historycznych pamiątek. Był namiot ze stołami dla niemal 80 osób, był akordeonista JUREK OKULEWICZ, były śpiewy, korowody, tańce do późnych godzin wieczornych. Będzie co wspominać przez wakacje! DO ZOBACZENIA W PAŹDZIERNIKU!

Maria Prymakowska – Paluch