,,ŻYCIE PSZCZÓŁ CZYLI RZUT OKA NA FABRYKĘ MIODU” – wykład poprowadził mistrz pszczelarski z Barlinka – p. STEFAN PIWOWARCZYK.

O pszczołach, ich życiu, pełnionych rolach, ciężkiej mozolnej pracy i ciekawostkach z nimi związanych – p. Stefan Piwowarczyk – wie prawie wszystko. Ma za sobą 40 lat praktyki, sporo szkoleń, lata obserwacji i wymiany doświadczeń z zaprzyjaźnionymi, podobnie jak i On – pasjonatami pszczelarstwa. Ma czego doglądać – w Jego pszczelim królestwie – pasiece – można się ostatnio doliczyć około 150 pni. Gwoli uściślenia należy dodać, że pan Stefan ,,ogarnia” pszczoły, żona Teresa ,,ogarnia” buchalterię.

Trudno sobie nawet wyobrazić ogromu pracy w pasiece. W jednym ulu może przecież żyć do 80 tys. pszczół, a każda z nich ma swoje wymagania i swoje potrzeby. Pszczoła nie boi się pracy, boi się wilgoci i głodu – pszczelarz też nie boi się pracy, boi się natomiast chorób pszczelich i pestycydów ( środków ochrony roślin), którymi nadmiernie i w niesprzyjających owadom porach dnia, szafują plantatorzy.

Ul to skomplikowana wewnętrznie budowla , nastawiona na godne i wygodne życie zarówno dla pszczół jaki i pośrednio dla pszczelarza. Nie jest tajemnicą, że mądry pszczelarz umiejętnie ,, podkradając tym pracowitym owadom efekty ich ciężkiej pracy, czerpie korzyści dla siebie. Mądry pszczelarz nie robi im jednak krzywdy. On wie ile brać i jak dokarmiać żeby nie zubożyć i dać przetrwać zimę całej wielkiej pszczelej rodzinie. Korzyści płynące z pracy pszczółprzeogromne. Bo przecież z jednej strony to bardzo poszukiwane na rynku leki natury czyli: miód , pyłek pszczeli ( bomba witaminowa), wosk, propolis ( kit pszczeli), mleczko pszczele, a z drugiej strony, to korzyści dla środowiska. Pszczoły zapylają około 80% roślinności na całej ziemi, ich praca wyceniana jest na około 265 mld dolarów w skali światowej. Bez pszczół produkcja żywności spadnie o 1/3.

Te małe, mądre owady potrafią kierować się słońcem, potrafią również porozumiewać się między sobą, np. tańcem pokazują drogę do pożytku, mają także doskonały węch, 1000 razy lepszy od węchu człowieka – wykorzystują go m.in. do obrony ula przed inwazją obcych pszczół nie tolerują darmozjadów. Doskonale wiedzą co i kiedy mają robić. Mając 21 dni już bardzo ciężko pracują. Są robotnicami w ulu, strażniczkami, zbieraczkami, a u schyłku życia …noszą wodę.

W ulu rządzi MATKA – KRÓLOWA, karmiona niebywałym rarytasem – mleczkiem pszczelim – ona może żyć nawet 5 -6 lat. Pszczelarze, biorąc pod uwagę jej wydajność, zmieniają matką raz na około 2 lata – informuje p. Stefan. To i tak długi okres życia zważywszy, że każda inna pszczoła latem żyje tylko 40 dni, zimą 200 – 220. Osobny temat to trutnie – mówi się o nich, że to same nieszczęścia. Są większe od pszczół, ale mózgi mają dużo mniejsze . Trutnie same nie jedzą – trzeba je karmić. W swoim bardzo krótkim życiu mają do spełnienia tylko jeden cel – UNASIENNIĆ MATKĘ. Następuje to w czasie jej godowego lotu. Tylko kilka najlepszych spośród tysięcy osobników, które wylecą z jednego ula, ma szansę ją dogonić i przekazać najlepsze geny. Potem giną. Pozostałe też giną ale … z głodu.

Polityka miodowa w Polsce jest, mówiąc delikatnie, bardzo dziwna. Sprowadzane są miody spoza Europy, spoza naszej strefy klimatycznej, często nawet nie wiadomo skąd, często mało wartościowe, bywają zanieczyszczone antybiotykami. Nieuczciwie miesza się je z miodami polskimi. Są dużo tańsze od ,,oryginałów” i chyba dlatego mają takie powodzenie wśród nieświadomych niczego, poza ceną, klientów w sklepach. Czasem bada się ich skład. Czasem wycofuje się je z półek sklepowych. Utylizacja 1kg miodu kosztuje 40 zł. Dużo – prawda?

Rozpisywanie się o pozytywach płynących z regularnego spożywania różnych produktów pszczelich – to temat RZEKA. Warto zapisać w swojej pamięci ciekawe sformułowanie ściśle wiążące człowieka z pszczołami.

JEŻELI MASZ SWOJEGO LEKARZA TO MUSISZ MIEĆ I SWOJEGO PSZCZELARZA. JEŻELI BĘDZIESZ MIAŁ SWOJEGO PSZCZELARZA, TO BYĆ MOŻE NIE BĘDZIESZ POTRZEBOWAŁ SWOJEGO LEKARZA.

Degustacja różnych miodów i pysznych (jak mówiono) pierników Maryli upieczonych na miodzie od pszczółek z pasieki męża Antoniego było słodkim akcentem ciekawego wykładu pana Stefana.

Maria Prymakowska – Paluch